Menu Zamknij

Paweł Szlotawa – życie ilustratora

Ilustrator młodego pokolenia, ale już ze sporym dorobkiem i bardzo rozpoznawalną kreską. Za pomocą charakterystycznego stylu, nasz Gość, często w nieco rubaszny sposób, komentuje otaczającą nas rzeczywistość. Przed Wami – Paweł Szlotawa! 


Cześć, pomimo powyższej zapowiedzi, poproszę Cię abyś w kilku słowach dla Czytelników niezorientowanych, opowiedział czym się zajmujesz. Jak zacząłeś rysować, kiedy? Czy jest to Twój zawód? A może zajmujesz się w życiu również innymi rzeczami?

Cześć, nazywam się Paweł Szlotawa i jestem ilustratorem. Odkąd sięgam pamięcią – rysuję. Jednak dopiero w gimnazjum zacząłem się przykładać do tej profesji. Chodziłem na różne zajęcia do małego domu kultury, rysowałem na lekcjach i poza nimi. Chciałem zostać rysownikiem mang, które swego czasu uwielbiałem. Całkowicie przypadkiem trafiłem do liceum plastycznego, gdzie za namową mojej koleżanki, poszedłem razem z nią na egzaminy wstępne. Dostałem się i to był moment, kiedy poświęciłem się szeroko pojętemu rysunkowi już w 100%.

Jak tworzysz swoje prace? Używasz narzędzi cyfrowych czy analogowych? Może masz jakieś ulubione?

Głównie tworzę je cyfrowo. Jednak staram się nie zapominać o tradycyjnych narzędziach. Prowadzę swój szkicowniko-dziennik, w którym rysując, zapisuję to, co w danej chwili czuję i widzę. A czasem również to, na co mam aktualnie ochotę.

Skąd bierzesz tematy swoich prac? Czym lub kim się inspirujesz?

Staram inspirować się życiem i tym co mnie otacza. Może dlatego mam tak dużo kotów w swoich rysunkach – mieszkają ze mną trzy futrzaki, które dostarczają masę inspiracji.

Rozumiem Cię całkowicie! Mam w domu dwa koty, Michał również. Futrzaki rzeczywiście inspirują!

A jak dowiedziałaś się o istnieniu Cerasusa i co spowodowało, że u nas zostałeś? Czy drukowałeś swoje prace w innych miejscach?

Byłem na początku swojej drogi wystawiania się na targach. Chciałem, aby moje prace prezentowały się jak najlepiej. Całkowicie przypadkiem trafiłem na was i powiem szczerze – to był strzał w dziesiątkę. Jestem ogromnie zadowolony z waszych usług, a przede wszystkim z kontaktu z klientem.

Gdy kontaktowałem się z innymi drukarniami, żadna z nich nie była w stanie, z taką uwagą i regularnością, odpisywać mi jak Cerasus. A dobrze wiemy, że przed targami każda chwila jest na wagę złota.

Mega laurka! Dziękujemy 🙂 Na co zwracasz uwagę, gdy wybierasz drukarnię, na czym zależy Ci najbardziej (poza jakością wydruku oczywiście)?

Przede wszystkim zależy mi na kontakcie. Bardzo często nie chodzi tylko o dostarczenie plików do druku i czekanie na realizację zlecenia. Dużą rolę odgrywa dobranie odpowiedniego papieru, sugestie co do wydruków, jak również informacja o czasie realizacji. Z Cerasusem każda z tych rzeczy jest nieskazitelnie doskonała i nie mam do czego się przyczepić. Mieszkam we Wrocławiu i również aspekt wysyłkowy jest dla mnie bardzo ważny. A nie każda drukarnia ma opcję wysyłki w swoich usługach.

Taka opinia o nas to balsam dla duszy! Ponownie – wielkie dzięki! A co z papierem? Wspomniałeś wyżej o tym, że jego wybór jest bardzo istotny. W związku z tym, czy preferujesz jakiś szczególny rodzaj papieru, na którym reprodukujesz swoje dzieła? Czy nie ma to większego znaczenia?

Oczywiście, że ma znaczenie! W mojej ocenie ogromne! Dopiero w Cerasusie poznałem inne super papiery i jak moje prace ogromnie zyskują, gdy dostosuję do nich odpowiednie podłoże.

Twój ulubiony napój?

Stanowczo kawa!

Wakacje / czas wolny?

Czym są wakacje? Odkąd skończyłem szkołę pojęcie wakacji straciło pierwotny sens 😉 Jednak staram się robić resety i jakieś wyjazdy w ciągu roku. Ostatnio byłem w NYC, a aktualnie planuję wybrać się na Islandię i do Japonii. Marzy mi się zobaczyć wiele różnych miejsc, w których jeszcze nie byłem!

Świetne kierunki. Islandia jest nam znana, Japonia wciąż na liście do zrealizowania.

Gdzie pracujesz? Dom czy własne studio? Praca z ludźmi czy solo w spokoju?

Głównie w domu. Od września jestem nauczycielem, więc dzielę pracę między samotnię w pokoju, a pracę w szkole z młodzieżą. Daje mi to niesamowity balans, którego potrzebuję w życiu zawodowym.

Jak wygląda Twój dzień pracy?

Zazwyczaj pracuję od rana, a następnie idę do szkoły, gdzie prowadzę lekcje do popołudnia. Jestem tzw. rannym ptaszkiem i o wiele lepiej pracuje mi się, gdy wstanę (o ile mi się uda) wcześnie z rana. Nie lubię siedzieć po nocach.

Ooo! Jesteś nauczycielem? Bardzo ciekawy wątek, ale zostawię go sobie na później, gdy w końcu uruchomimy podcast 😉

Zdradzisz swoje zawodowe marzenia?

Chciałbym zilustrować książkę. Jest to moje wielkie marzenie od początku ilustratorskiej drogi jaką obrałem. Do tego dążę, jednak na chwile obecną – z marnym skutkiem.

Drodzy wydawcy! Proszę zgłaszać się do Pawła!

A co przynosi Ci najwięcej satysfakcji w pracy?

Myślę, że obserwacja, jak wiele emocji wzbudzają moje prace. Najbardziej zauważam to zjawisko, gdy patrzę, jak ktoś przygląda się moim plakatom i wywołuje to u niego uśmiech na twarzy – czuję się wtedy ogromnie dumny. Mam wielką satysfakcję, że moje prace przynoszą tyle radości.

Pochwal się! Twoje największe sukcesy to?

Chyba ostatnie zlecenie dla Google Doodle. Nie mogę dalej uwierzyć w to, że udało mi się zrealizować projekt, który był dotąd jednym z moich marzeń! Chciałbym przy tym podkreślić, że każde zlecenie to dla mnie sukces. Dalej jakoś mam mało wiary w swoje umiejętności i wydaje mi się, że z ilustracji nie uda mi się utrzymać…

Paweł! Kto jak nie Ty?!

Najlepsza decyzja jaką podjąłeś w życiu zawodowym?

Hahaha… Chyba nie ma takiej! Zawsze mi się wydaje, że każda moja decyzja zawodowa jest bardzo zła. I gdybym wybrał inną opcję byłaby to ta lepsza. Traktuję swoje życie zawodowe jako wyzwanie: raz lepiej, raz gorzej, raz jest to ciekawe doświadczenie, a raz zupełnie nowa dziedzina, którą dopiero zgłębiam.

Jak widzisz przyszłość grafiki, plakatu, ilustracji? Technologia zmienia świat w tempie za jakim trudno nadążyć. Algorytmy, sztuczna inteligencja, inne cyfrowe narzędzia – postrzegasz je jako zagrożenie czy potencjalną pomoc w pracy?

Wydaje mi się, że nie ma czego się bać. Technologia może nam pomóc w pewnych rzeczach, ale na pewno nas nie zastąpi. Wydaje mi się, że pracodawcy docenią trud włożony w pracę, pomysły i w końcu wykonanie, które są dziełem ludzkich rąk. A nie masowo produkowanym śmietnikiem, generowanym za pomocą jednego kliknięcia. Kiedyś taki dylemat istniał między malarstwem a fotografią. Dobrze wiemy, że jedna i druga dziedzina ma się świetnie 🙂

Jak ładujesz baterie?

Zazwyczaj okłady z kotów i dobra gra komputerowa. Staram się odcinać całkowicie od rzeczywistości i przenieść w zupełnie nowy świat.

Co ostatnio czytałeś wartego uwagi?

Ostatnio dorwałem książkę „I nie było już nikogo” Agathy Christie i jestem zachwycony!

Czy polecisz innym Cerasusa?

Jak najbardziej!

Dziękuję Paweł za rozmowę – życzymy dalszych sukcesów! 🙂


Poniżej znajdziecie linki do kanałów Pawła:

wwwInstagramFacebook

Zapraszamy do subskrybowania naszego newslettera, w którym, między innymi, będziemy informować o kolejnych wywiadach.

newsletter